jak na kogos kto mieszka we Francji, to bardzo dziwne, ze poprawiasz przeze mnie napisane "c'est un bel homme" na "beau homme"(co jest bledem). Moim zdaniem, ktos kto zna dobrze jezyk francuski i szczegolnie, kto posluguje sie tym jezykiem na codzien (mieszkasz we Francji...), od razu poczuje , ze "un beau homme" ne sonne pas...
Poza tym co do studiow, to nie przesadzam. Przeciez na studiach nie zaczynasz trzech jezykow od podstaw! Zazwyczaj 2 z nich mialas juz przez jakis czas w szkole przez kilka lat (zalezy od ciebie, jaki poziom osiagnelas w tych jezykach), wiec co najwyzej jeden jezyk masz od podstaw. I takie studia wcale nie sa trudne. Z tym angielskim u Francuzow tez roznie bywa, niektorzy mowia bardzo dobrze, niektorzy gorzej, nie mozna mowic, ze wszyscy maja poziom do niczego. Fakt, ze Francuzi mowia czesto , ze mowia po angielsku, a okazuje sie ze dogadac sie z nimi po angielsku ciezko. Mi sie wydaje, ze oni maja o sobie wysokie mniemanie i poczucie wlasnej wartosci. Jesli ja zawale egzamin, to mowie, jestem beznadziejna, jestem za glupia, albo, ze za malo pracowalam, a moje kolezanki Francuski zawsze znajda jakas wymowke, ze blad nie tkwi w nich , tylko, ze np. z powwodu pogody nie mogli sie skupic, albo ze to wina profesora albo cos jeszcze. Problem w tym, ze jak mnie sie ktos pyta
Do you speak English?
odpowiadam : A little bit.
a Francuzi najczesciej: Yes (I do) .
a potem sie okazuje, ze ja mowie lepiej po angielsku niz ten oto Francuz.
Tak tylko pisze, co sobie mysle, nie nalezy uogolniac. Bo znam duzo Francuzow swietnie mowiacych po angielsku.