tłumaczem być:)

Temat przeniesiony do archwium.
Hej! Mam pytanie do wszystkich którzy wiedzą co-niecoo tłumaczeniach:D
Interesuje mnie szczególne praca tłumacza symultanicznego. Wiem, że trzeba zrobić specjalizację, by móc nim zostać, ale na jakiej zasadzie uniwersytety "rekrutują" chętnych? Jak określić te specjalne predyspozycje, tzn skąd wiadomo czy ktoś je ma czy nie?

Czy ławo znaleźć prcę jako tłumacz (obojętnie jakiego "rodzaju")?

Czy myślicie, że to ciekawy zawód?
Salutto!:)Wiesz co droga koleżanko,ja właśnie chcę iść na romanistykę na UMK,bo tam podobno od tego roku juz będzie samodzielna specjalizacja traduktologiczna(translatoryczna),a wg mnie to jest najlepsza specjalizacja,bo chociaż się w życiu przyda,a nie jakies tam literaturoznawstwo i na co to komu jak wogóle tego nie wykorzystam jak nie zostanę na uczelni. Przecież nie będę komus o literaturze opowiadała. Ale każdy lubi coś innego. "Dla każdego coś miłego". Ale tak serio,no to jak dla mnie to jest super specjalizacja,a nie jakieś tam pierdołki. A jak zrobię tłumaczeniową to na bank w programie mam jakieś przedmioty z przekładu,itp.A ja mam zamiar skończyć coś praktycznego i zawsze chyba łatwiej po takiej specjalizacji chyba zdać egzamin na tłumacza przysięgłego,pozdrawiam cieplutko:D:P
w ramach ćwiczeń możesz sobie zrobić coś takiego:

załóż sobie sluchawki na uszy i puść coś po angielsku lub francusku. Jednocześnie w tym samym czasie powtarzaj to co słyszysz.

Możesz też to nagrać...
hehehe....różnie wychodzi:)
GRATULUJĘ, bo to jest rzeczywiście ambitna i ciekawa specjalizacja. Niestety do tego potrzeba bardzo dużych i bardzo konkretnych predyspozycji, a zwłaszcza prawie że doskonałej znajomości danego języka. Do takiej sztuki można w zasadzie dojść tylko poprzez długoletnie przebywanie (np.) we Francji i w dodatku obcując w odpowiednim (na poziomie) środowisku. W tym zawodzie niekoniecznie jest potrzebna doskonała ortografia ze wszystkimi czasami de verbes, gdyż tutaj chodzi przecież przede wszystkim o błyskawiczne rozumienie "w locie" i równie błyskawiczne tłumaczenie słowne, ale jednak wypowiadane nie natychmiast, lecz z opóźnieniem 2-5 sec, ciągle nasłuchując następnego (następnych) zdań, aby nie wypaść z kontekstu. L'interprète w zasadzie nie może się pomylić, bowiem byłoby to nie tylko żenujące, ale nawet niejednokrotnie okropne w skutkach.
Niezbyt dawno na ten temat, dorzuciłem swoje trzy grosze na tym forum i powtórzę jeszcze raz. Przed laty słyszałem (a nawet trochę znałem) pana w wieku 55 lat, pochodzącego z Nowej Zelandii o holenderskim nazwisku Van de Graff który znał kilkanaście języków w tym biegle – aż sześć, również i po polsku. To był i jest dla mnie niedościgniony wzór! Słuchając jego tłumaczenia z angielskiego, miałem nieodparte złudzenie że z pewnością jest on rodem gdzieś z…Małopolski ! To właśnie ten był "rasowym" interprète, gdyż swobodnie "przepuszczał" tłumaczenie spore kilka sekund, ze swadą i precyzją. Na koniec tej ciekawostki, dodam że znacznie później się dowiedziałem że ów pan nauczył się doskonale polskiego od dwóch polskich oficerów w radzieckim łagrze w Kazachstanie. Zastanawiam się tylko z niekłamanym podziwem w jaki sposób te wszystkie języki mu się nie pomieszały ? Wracając 'à nos moutons' dodaję skromnie że francuski stał się dla mnie w pewnym momencie, moim głównym językiem i nawet obecnie w Polsce, byłbym chyba chory, gdybym nie posłuchał codziennie francuskich audycji lub telewizji. Lecz gdy mi potrzeba wystąpić w roli l'iterprète, jestem kompletnie do niczego. Po prostu nieudacznik. Wniosek stąd prosty że do takiego zawodu, potrzeba mieć predyspozycje prawdopodobnie wrodzone i moim zdaniem nie istnieje żadna metoda na "zmierzenie" czyichś umiejętności, to się po prostu umie, wie i lubi. Bez żadnych złudzeń jest to zawód (jako główne zajęcie), ciekawy, popłatny, bardzo poszukiwany i użyteczny, pod warunkiem jednak że się jest "dobrym". A niezależnie od tego mając już "wejścia" można śmiało pochałturzyć jako pospolity "traducteur". Na koniec jeszcze rada: trzeba koniecznie i maksymalnie dużo słuchać żywego języka. Podaję kilka użytecznych linków:
< http://www.rfi.fr/ > (Radio France International) w 19-tu językach. Na stronie głównej można zamówić darmowe "Newsletters" na swój e-mail, których po otrzymaniu można również słuchać równocześnie na antenie. Niezależnie od tego mając do wyboru dziewiętnaście języków jest tam również i polski. Podaje link bezpośredni:
< http://www.rfi.fr/langues/statiques/rfi_polonais.asp >
Nie tylko są to audycje poprawną polszczyzną i ciekawe, niespotykane w Polsce tematy (tutaj jeśli mogę tak to nazwać, to tylko polityka i niewybredne użerania i kłótnie) Tam również jest i nauka j. francuskiego. Bardzo polecam !
< http://www.radiofrance.fr/ > Radio publiczne o tematyce ogólnej, ale na tej samej stronie można wyłowić link bezpośredni "do słuchania" aż dziewięciu specyficznych na różną tematykę stacji. Podaje więc link:
< http://www.radiofrance.fr/chaines/france-info/accueil/ > Tutaj można wyselekcjonować między innymi (po prawej stronie pod odnośnikiem LES RADIOS) France Inter, moim zdaniem najpoważniejsze (publiczne) radio francuskie (bez reklam), oraz France Info, oto link bezpośredni:
< http://cache.yacast.fr/V4/franceinfo/microplayer/finfo_micro_main_V2.html?id=finfo > jak sama nazwa wskazuje "klepią" na okrągło najświeższe informacje od siebie i z całego świata, które są aktualizowane co 30 min . Jeśli mogę zainteresować Mademoiselle (?) 'Akiana ', to proszę mi napisać na < [email] >, więc chętnie przyślę inne linki (i uwagi m. innymi techniczne) do interesujących stacji "varietés" i TV. Wkrótce zapytam moich dobrych przyjaciół we Francji o dodatkowe informacje na interesujący temat 'interprète'. Kończąc jeszcze raz gratuluję ambitnego zamiaru życząc jednocześnie spodziewanego i upragnionego sukcesu.
Dopisuję, tuż przed wysłaniem. Na rzeczywiście dobrych fachowców zawsze było jest i będzie zapotrzebowanie. Jest to również słuszne we Francji.
W Polsce jeszcze nie mam rozeznania, ale nie wątpię że właśnie tak jest.
Pozdrawiam, bon courage ! – Victor+
Niestety Teodoxia musze Cie zawiesc. Koncze w tej chwili romanistyke na jednym z uniwerkow w Polsce. Wcale nie jest tak ze robiac specjalistyke traduktologiczna bedzie sie swietnym tlumaczem. Podobnie myslalem jak Ty i tez wybralem te specjalizacje ale sie zawiodlem i zmienilem na inna. Specjalizacje wybiera sie dopiero na pozniejszych latach studiow gdy pisze sie prace mgr. Zajecia sa takie same dla wszystkich specjalizacji. A traduktologia polega tylko na tym ze uczysz sie teorii przekladu. Teorii, nie praktyki. Jak mowilem wyzej robie inna specjalizacje niz traduktologie i wspolpracuje z wieloma biurami tlumaczen. Nawet nie nadazam z realizowaniem zlecen tyle ich mam. Tlumaczem moze zostac kazdy, niezaleznie od tego jak wybierze specjalizacje. Najlepiej jest zrobic specjalny kurs tlumacza. Niektore uniwersytety organizuja cos takiego. Pozdrawiam
Proponujesz, żeby powtarzać to co słyszę w tym samym języku którego słucham?
Powiem krótka UAU! Dziękuję, za tak obszerną wypowiedź. Mam jeszcze małe pytanko, gdzie możanby zobaczyć takiego tłumacza w "akcji" bo dotychczas widziałam tylko konsekutywnych (chodzi mi o program w TV - może jakas impreza międzynarodowa, czy coś podobnego...)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa