Romanisci z UW

Temat przeniesiony do archwium.
A dostał się ktos może na romanistykę Uniwersytetu Warszawskiego?... Pytam tak, z czystej ciekawości, chcę wiedzieć, czy pokochacie studiowanie tam - jak ja niegdyś ;-)
Ano, ja :)
I ja, tzn. ja dostałam się na MISH i romanistyka będzie jednym z 3 kierunków, które wybiorę :)

apropos, neige dantan, może mogłabyś nam trochę "opowiedzieć" o tych studiach, ale bardziej od strony praktycznej niż o ich atmosferze :), albo może poleciłabyś jakieś książki, które można sobie zacząć czytać na wakacjach, żeby trochę się wkręcić (ja przyznaje, że jestem pewnie trochę nietypową kandydatką na romanistykę na UW, ponieważ, uczę się francuskiego dość krótko i nie jestem tak zaawansowana jak większość tych, którzy zdawali maturę z tego języka - pewnie zaraz znajdą się tacy, którzy będą się oburzać, że ktoś mi pozwolił iść na romanistykę, ale stwierdziłam, że dla chcącego nic trudnego i warto spróbować) dlatego byłabym wdzięczna gdybyś doradziła mi jak mogę się przygotowywać do tych studiów, żeby trochę nadrobić czas itp.

Aha, i jeszcze jedno, pare dni temu założyłam odrębny wątek z tym pytaniem, ale nikt nie odpowiedział, za to Ty napewno jesteś doskonale poinformowana, mianowicie, gdzie w Warszawie można korzystać/ wypożyczać książki francusko języczne, czy BUW ma jakieś większe zasoby tego typu literatury, a może w Insititu Français Varsovie?

Przepraszam, że tak Cię zarzuciłam pytaniami, ale sama wiesz, że chciałoby się wiedzieć jak najwięcej już przed rozpoczęciem studiów, bo potem i tak będzie duże zamieszanie.

Pozdrawiam :)
a piszesz też ten test 26.09?

właśnie dostałam pisemko z iromu. na wstępie test poziomujący - co było do przewidzenia...ale jakoś mnie to zestresowało ;) zdążyłam się odzwyczaić od testów!

do zobaczenia w październiku! :)
A ja nic nie wiem o teście, pewnie dlatego, że Instytut Romanistyki nie wie jeszcze, że będę też ich studentką :D chyba będę musiała skontaktować się z kimś z sekretariatu i zapytać czy mam to zgłosić w instytucie teraz czy oni to potem sami ustalą.

Co do testu to nie wiem, ale ja chyba automatycznie poszłabym do tej mniej zaawansaowanej grupy, choćby ze względu, na fakt, że nie zdawałam matury z tego języka. A w ogóle ciekawe jak bardzo będą się różniły poziomem te grupy.
jesli chodzi o różnice programowe w grupach zawansowanych i tej jednej "mniej zaawansowanej" to...brak takowych:) program jest ten sam, tylko ta "nieco gorsza" grupa ( pisze w cudzyslowiu bo to nie zawsze jest tak, ze ludzie z tej grupy sa gorsi) ma dodatkowo raz w tygodniu chyba jedna (tu nie jestem pewna ile dokladnie) godzine...ale generalnie program jest ten sam, wymagania te same, wiec nie ma co liczyc ze w takiej grupie bedzie duzo lżej.
Gratuluje serdecznie, Madame i Une Femme - na pewno bedziecie zadowolone ze swoich studiow na UW!
A jakie podpowiedzi moglabym dac?...
No coz, z wlasnego doswiadczenia polecam np. jeszcze podczas wakacji:

- zaopatrzyc sie w dobra mape Francji i Paryza (u mnie zawisly na scianie), zeby codziennie oswajac sie z topografia i utrwalac nazwy geograficzne i historyczne. Znakomicie mi to pomoglo potem na zajeciach z literatury i historii Francji.

- zbierac wszystkie, pozornie nawet nieistotne, informacje o Francji (modni aktorzy czy piosenkarze, pokazy Haute couture, smakolyki regionalne, skandale polityczne, znani architekci, produkowane marki aut czy kosmetykow, modne kurorty, no wszystko, co wpadnie w rece). Technika dowolna, ja zbieralam wycinki z gazet. Bywalo tez, ze przerzucalam kartka po kartce Małą Encykopedię Powszechną PWN - dzis macie internet ;)

- wydrukowac koniecznie p e l n a tabele wszystkich czasow i trybow dla AVOIR, ETRE i trzech koniugacji (nieregularne dorobisz w miare poznawania, jest ich ...osiem tysiecy - wg. Bescherelle'a!). Jesli jestes wzrokowcem - a wiekszosc z nas jest - bedziesz juz kojarzyc umiejscowienie takiego czasu w tabeli i od razu latwiej na zajeciach.

- zapoznac sie, chociaz w ogolnym wymiarze, z historią Francji i historia literatury. Kiedy bedziesz je szczegolowo zglebiac na studiach, pewne rzeczy sie przypomna. Do literatury mialam (po polsku) podrecznik Lanson, Tuffrau, zas do historii J.Baszkiewicza. Oba sie potem, juz na studiach, przydaly do powtorek materialu (nauka i tak byla po francusku).

- zajac sie paroma szczegolowymi tematami, tak dla siebie, zeby wiedziec wiecej niz inni. Moze to byc np. system polityczny Francji (kiedy byly wybory, jaka jest ordynacja, co to jest system prezydencki, nazwiska rzadzacych); nagroda Goncourtow (od kiedy, kto ostatnio otrzymal, jakie powiesci); system szkolny we Francji; jakie gazety wychodza i od kiedy, ich profil; historia architektury i przebudowy Paryza - no wszystko, byle wiedziec wiecej od innych!

- jak najwiecej sluchac francuskiego. Moga to byc piosenki, filmy (w kinie siadalam w ostatnim rzedzie, zeby nie widziec napisow), radio czy Tv po francusku. Nie przejmuj sie, ze nie rozumiesz (wcale lub niewiele), to normalne. Staraj sie wylapywac slowka, ktore rozpoznajesz, staraj sie powtarzac to, co slyszysz, nawet jesli nie rozumiesz zdania - nie chodzi o dokladnosc, chodzi o zlapanie melodii i przyblizonej wymowy, perfekcja przyjdzie pozniej.

- czytac co sie da. Ja duzo skorzystalam z czasopism plotkarskich (kolorowe magazyny, szczegolna wdziecznosc dla kochanego Paris Match!). Jezyk jest w miare prosty i codzienny, a jednoczesnie niezrozumienie niczym nie grozi;)

Juz na studiach:
- kazdy przedmiot postaraj sie potraktowac jak przygode: jest cos, czego nie wiedzialam, teraz juz wiem, znam, jak fajnie!

- nie przejmuj sie, choc beda sie starali cie zniechecic. U nas byla pani (od pnjf = praktyczna nauka jez. francuskiego, taki przedmiot, z ktorego jest najwiecej godzin!), ktora od samego poczatku powtarzala "wybranym": Oh, Mlle (takaToATaka), jak mi Pani żal! Bo pani nie zaliczy tego roku! - I co? Pokonczyly te dziewczyny studia, tak sie zawziely!

- nigdy nie narzekaj na utrudnienia czy zwiekszone wymagania. To dla twojego dobra, zebys wiecej wysilku w to wlozyla (np. zajecia po franc. tam gdzie mozna by po polsku).

- przychodz w miare mozliwosci na wszystkie zajecia, odpisywanie czyichs notatek to jednak nie to samo, a z ksiazki nigdy sie tego nie nauczysz, bo kazdy na swoich zajeciach kladzie akcent na to, czego potem bedzie wymagac na kolokwium czy egzaminie.

Pozostaje mi ...pozazdroscic Wam wszystkim, ze wlasnie te studia zaczynacie!

PS. Co do bibliotek w Warszawie z pozycjami po francusku - niech ktos podpowie, prosze - ja nie mam na ten temat wiedzy.


Na koniec refleksja: pamietajcie, ze filologia to dziedzina szersza niz studia li-tylko jezykowe. Tu liczy sie cale tlo kulturowe, dlatego chwytajcie kazda okazje do poznania zycia Francji i Francuzow.
wspaniale mi się czyta to, co piszesz o romańskiej :)
to dokładnie odpowiada temu, co chcę robić i moim motywacjom.
potwierdza to też, że wszystko, co dotychczas robiłam nadprogramowo - przyda się wkrótce ponownie.

idę na te studia z ogromnym zapałem i nie mogę się doczekać wiedzy do zdobycia! ;)
trochę się tylko obawiam trudnych początków - zwłaszcza w wypowiedziach ustnych...


a jeśli chodzi o bibliotekę - są chyba też zbiory samego IRomu, c'nie? najłatwiej skorzystać chyba z katalogu internetowego BUWu - tam wszystko można znaleźć :)
Zgadzam się z Tobą une_femme_d_ailleurs - neige dantan potrafi rozbudzić zapał do romanistyki jak nikt inny. Dla mnie Francja i język francuski to także ogromna pasja i wielka miłość, największa obok sztuki ;) dlatego, mimo, że wiem, że nie będzie łatwo niemogę się już doczekać października :)

Neige dantan, wielkie dzięki za te wszystkie rady, napewno bardzo przydatne :) jutro pędzę zaopatrzeć się w porządną mapę Francji, bo o dziwo jeszcze takiej nie posiadam.

A tak na marginesie, apropos literatury w oryginale - czytam teraz "Nędzników" Victora Hugo i dla porównania zaglądam w polski przekład, podobno najlepszy jaki u nas wyszedł i byłam ogromnie "zdziwiona", że szanowny pan tłumacz omijał sobie całostronicowe fragmenty a nawet niektóre rozdziały. Chyba stwierdził, że były za nudne? "Trochę" to dołujące. Z resztą, zdażyło mi się też trafić na moim zdaniem beznadziejny przekład wierszy mojego ukochanego Baudelaire'a. I chyba po części także stąd mój zapał do nauki francuskiego - żeby nie dać się oszukiwać miernym tłumaczom i móc smakować wielkich artystów w ich rodzimym języku. Z resztą pewnie Panie mnie rozumieją ;)

pozdrawiam serdecznie :)
Dziekuje za mile slowa!
Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, ze zapal bedzie sie dalej utrzymywal! (Je touche du bois!)
Ano, co do przekładów - zgadza się.
...chociaż,hmm...nie wszystko jest we władzy tłumacza.
Proust w oryginale rozkwita i nabiera wielosmaków, mimo że przekład Boya jest świetny (może nawet - doskonały).

(Literatura zawsze była dla mnie bodźcem do nauki języków, właśnie z tego powodu - że oryginał jest nie do zastąpienia. Żałuję więc np., że jeszcze nie dość dobrze znam angielski, żeby móc czytać Woolf swobodnie.Nie wspominając o niemieckim - którego nie znam wcale...)

No, ale to już zupeeełnie nie na temat ;)
zniechecic zechca i oni to robia, tak na prawde na nic sie nie ma czasu. mam dosc romanistyki
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka