Lingwistyka stosowana

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |
Hej,
zastanawiam się nad rozpoczęciem studiów na uw- lingwistyka stosowana z wiodącym francuskim. Czy są tu może studenci tego kierunku gotowi udzielić mi jakichś szerszych informacji o studiach? :)
Cześć:)
Ja studiuję lingwistykę na UW, co prawda nie mam francuskiego ale znam wiele osób ;)) a co byś dokładnie chciała wiedzieć? :)

Co najważniejsze, NIE sugeruj się tym, co wyczytasz w internecie. Bo ja się naczytałam naprawdę dużo, przetrząsnełam chyba wszystkie tematy związane z LS zanim zaczęłam te studia i mało brakowało, a postanowiłabym zrezygnować. A ludzie przesadzają i wiele rzeczy o których pisali, a które ja teraz odczuwam na własnej skórze, wcale nie wygląda tak, jak oni straszyli ;p jestem z tych studiów bardzo zadowolona i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Oczywiście, co najważniejsze-trzeba to kochać. Ludzie, którzy przyszli tylko po to, by nauczyć się języków-odchodzili (chociaż niektórzy wręcz "uciekali" :P) po paru tygodniach/miesiącach, mając z perspektywie zakuwanie do egzaminów rzeczy, które teoretycznie w pracy tłumacza czy nauczyciela mogą wydawać się mało przydatne; mówię tu o rzeczach bardzo teoretycznych, typu fonetyki i gramatyki opisowe, które w większości polegają na, jak to ujął jeden z naszych ćwiczeniowców, "chamskiej pamięciówie" bardziej niż uczeniu się czegos naprawdę praktycznego:P

Jest mnóstwo roboty, na nudy raczej nie ma co narzekać (tak tak, teoretycznie nie powinnam mieć teraz czasu na siedzenie na tym forum :D). Jak porównuję LS z innymi kierunkami, które studiują moi znajomi, to widać znaczną różnicę-chociażby w planie zajęć. Mamy naprawdę dużo godzin w tygodniu, nie ma ani jednego dnia wolnego (chociaż na studiach normalne jest to, że chociaż jeden dzien poza weekendem jest wolny; ale nie u nas:P). Trzeba być gotowym do poświęcenia naprawdę dużej ilości czasu nauce. Ale coś za coś-w końcu dwa języki to nie lada wyzwanie. Poza tym są rzeczy, które gdzie indziej trudno byłoby znaleźć (wcale nie mówię tu o naszym cudownym budynku, w którym odbywają się zajęcia:) ) - atmosfera jest świetna, głownie dlatego, iż jest nas dosyć mało, pracujemy w małych grupach, wykładowcy praktycznie kojarzą nas po imieniach; jak dla mnie jest to znacznie przyjemniejsze niż siedzenie na wielkiej sali wykładowej z kilkuset innymi osobami. Poza tym my też wszyscy się znamy więc jest raźniej, wiele rzeczy robimy wspólnie i sobie pomagamy. Dodam nawet, że mamy na ILSie naprawdę sporo fantastycznych wykładowców/ćwiczeniowców, na których zajęcia chodzi się z uśmiechem na twarzy, nawet jeśli są w piątki o 8 rano :P W tej kwestii absolutnie nie mogę narzekać:)

To może tyle słowem "wstępu", napisz konkretnie co chciałabyś wiedzieć a chętnie odpowiem, jeśli tylko będę mogła :)
Witaj! Przejrzałam Twoje wpisy z ostatniego roku i przyznam, że jestem w identycznej sytuacji - tuż przed maturą przetrząsam fora w poszukiwaniu opinii, a te bywają tak sprzeczne, że trudno o jakieś ogólne wnioski. Pozwolisz, że zadam więc parę pytań:

Może to zbyt pragmatyczne podejście (zwłaszcza, jeśli jesteś studentką pierwszego roku), ale czy widzisz dla siebie jakieś lepsze perspektywy zarobku i pracy? Niektórzy twierdzą, że nawet znajomość dwóch języków nie wystarczy, żeby jakoś godnie się potem utrzymać, o ile nie pracuje się wielu lat w zawodzie tłumacza (a głównie o tłumacza pytam, ewentualnie nauczyciela w prywatnych szkołach).

Mam koleżankę na romanistyce na UJ i powiedziała mi raz, że jej profesorowie z pogardą (!) mówią o lingwistyce, jako o kuźni rzemieślników, która zaniedbuje tę kulturową cześć języka - naukę o historii, kulturze, literaturze. To prawda? Dużo macie literatury?

Na koniec pytanie nieco luźniej związane z tym konkretnym kierunkiem, ale dla mnie dość ważne. Do Warszawy na studia pojechałabym zupełnie sama. Czy uczelnia stwarza warunki do poznania ciekawych ludzi, niekoniecznie z tego samego kierunku? Są organizowane jakieś wspólne zajęcia, koła zainteresowań itepe? Jednym słowem - DA SIĘ PRZEŻYĆ?

(z uniżeniem, maturzystka :D)
Co do pracy-tak tak, nasłuchałam i naczytałam się BARDZO dużo opinii, że jeśli nie skończy się politechniki to pozostaje kopanie rowów. Ale nie zgodzę się z tym, i to nie tylko dlatego żeby bronić lingwistyki ale z takiego prostego powodu, że znam osobiście dużo osób, które studiują już np. na 3,4 albo 5 roku, albo skończyły te studia, i ze znalezieniem pracy nie miały problemu. Oczywiście, jest jedna sprawa: trzeba widzieć się w zawodzie tłumacza/nauczyciela. Kilka osób z którymi studiuję od samego początku zastrzegały się, że nie chcą ani uczyć, ani tłumaczyć-więc nie wiem, na co liczą po tych studiach... starsza siostra mojego kolegi jest po LS, uczy w dwóch szkołach językowych, czasami tłumaczy pisemnie jakieś papiery, udziela korepetycji, a nawet uczy polskiego jakiegoś Anglika. Więc na nudę i brak pracy na pewno nie narzeka. Nie wiem jak jest z samym tłumaczeniem, ale jeśli chodzi o prywatne szkoły to wydaje mi się że uczenie tam to na pewno dobra praca i lepiej płatna niż uczenie w zwykłej szkole, zresztą sama chodziłam na dużo kursów do szkół językowych i pamiętam, że atmosfera była tam naprawdę świetna, dlatego nie ma co ograniczać się do samych tłumaczeń:)

Co do kultury... właśnie o to chodzi w lingwistyce, żeby było jej mniej. Ciężko byłoby ogarniać naraz dwa języki + do każdego uczyć się kulturoznawstwa w tak szerokim zakresie, jak np. na romanistyce. Ale to nie znaczy, że jej nie ma. Do każdego języka jest przedmiot "historia i kultura obszaru językowego", trwający rok, oraz "literatura", również rok. Poza tym językoznawstwo, kierunki w lingwistyce. Zresztą nie wiem, dlaczego ci profesorowie z romanistyki uważają że to źle mieć bardziej okrojone kulturoznawstwo-to jest lingwistyka STOSOWANA, i zamysł jest taki, żeby bardziej poświęcić się praktycznemu wykorzystaniu języków. Bo to właśnie ono da nam później zawód. Ja np własnie z tego względu wybrałam LS, bo wiem że bardziej zalezy mi na dobrej znajomości języka niż historii Wielkiej Brytanii, która nie mam pojęcia do czego przydałaby mi się w pracy tłumacza albo nauczyciela... jeśli chcesz dokładniej zobaczyć ile jest kultury (bo my na I roku na razie jej nie mamy), to tu jest link do szczegółowego programu studiów:
http://www.ils.uw.edu.pl/fileadmin/dz_fl_ils/ILS_UW_program_studiow_DZ-FL-ILS.pdf

Co do ostatniego pytania-myślę, że tym nie masz się co przejmować;) ; większośc osób z LS jest z innych miast (to oni tworzą tu większość ;p) i Warszawy zupełnie nie znały, ale z tego co widzę, szybko się tu odnalazły. Są organizowane różne uniwersyteckie imprezy, są różne przedsięwzięcia typu uniwerkowa telewizja, do której można się wkręcić i robić reportaże, zdjęcia itd. Okazji do poznania ludzi jest mnóstwo :) Osoby z innych kierunków można poznać chociażby chodząc na wf, lektoraty albo przedmioty ogólnouniwersyteckie (które są obowiązkowe i trzeba je wyrobić), ja w ten sposób poznałam całą masę ludzi z najróżniejszych wydziałów. Koła zainteresowań też są, ale powiem szczerze że się tym jakoś szczególnie nie interesowałam, wiem że na samym ILSie działają koła socjolingwistyki, juryslingwistyki, jest też coś o nauczaniu języków, więc każdy może znaleźć coś dla siebie:)
PS.: Jeśli będziesz mieszkać w akademiku, to o poznawanie nowych ludzi nie masz się co martwić;))
Jestem Ci bardzo wdzięczna, potrzebowałam właśnie czegoś, co nastawi mnie tak optymistycznie! Dobrze, że nie poddałam się po przeczytaniu niektórych skrajnych opinii, a też byłam już bliska zrezygnowania z całego pomysłu (no i ta Warszawa - wielka, nie do objęcia). Zastrzegam sobie możliwość ponękania Cię jeszcze troszkę, kiedy przyjdzie gorętszy czas, bo na razie zostaje mi się uczyć do utraty tchu. Pozdrawiam!
Pytaj, chętnie odpowiem, jeśli tylko będę w stanie:)
Oczywiście jeśli ktoś pisze o tym kierunku negatywnie, to może i ma rację, w końcu każdy inaczej odnajduje się na tych studiach. Ja chciałam języki, mam języki i jestem zadowolona, oczywiście zawsze znajdzie się pare rzeczy na które mogłabym ponarzekać, ale ogólne wrażenie mam zdecydowanie pozytywne. Co nie zmienia faktu, że i tak najlepiej samemu przekonać się czy to jest to;)
Pozdrawiam i powodzenia na maturze! :)
Hej, ja też dziękuję asia227 ;] Wszystko to, co przeczytałam, jest baaaaardzo zachęcające. Tylko jeszcze trzeba się dostać, na lingwistykę z francuskim jest 15 miejsc, zastanawiam się, czy to jest w ogóle realne.... Mogę spytać, jakie uzyskałaś wyniki na maturze, że umożliwiło Ci to LS na UW? :)
Z polskiego podstawy miałam 67, z matematyki 90, z języków: ang podstawa 100, rozszerzenie 94, niemiecki rozszerzenie 97, i się dostałam w pierwszej turze rekrutacji, dlatego nie interesowałam się o ile spadł próg w kolejnych trzech turach, a możliwe, że spadł sporo;)

Jeśli chodzi o ten francuski to faktycznie próg jest wysoki, ale jeśli chcesz mieć większą pewność, że się dostaniesz, to złóż papiery na kombinację nie fr-ang, tylko ang-fr. Po pierwsze-jest tam chyba z 50 miejsc i próg jest zdecydowanie niższy, a po drugie-program naprawdę niewiele się różni. Jeśli chodzi o wykłady, to obydwie grupy ("Pierwszy" i "drugi" francuski) mają je razem, egzamin piszą dokładnie taki sam;) ćwiczeń też jest taka sama ilość i tu mogą być różnice ale tylko w osobach prowadzących ćwiczenia (przynajmniej u nas jest tak na niemieckim, nie wiem czy na fr w ogóle są jakieś różnice). Zawsze jak dostajemy jakąś większą pracę domową do zrobienia (coś przeczytać, przetłumaczyć) to zwykle robimy to razem, zarówno osoby z języka wiodącego, jak i drugiego, bo po prostu zadają nam to samo;) A po trzecie-podobno po dostaniu się można zmienić kombinację! Nie jestem co prawda pewna, czy jest to możliwe od razu na pierwszym roku, trzeba by się dowiedzieć, ale wisiało niedawno takie ogłoszenie, że jeśli ma się lepsze wyniki w nauce z drugiego języka to można złożyć podanie o przeniesienie na odwrotną kombinację. (ale co do tej informacji to jeszcze radziłabym się dopytać, bo nie wiem czy to faktycznie jest takie proste, a sama się tym nie interesowałam, w każdym razie-potencjalnie istnieje taka możliwość xD) Jedyna większa różnica jest chyba taka, że pracę licencjacką pisze się w wiodącym języku.
Ale tym się na razie nie przejmuj, daj z siebie wszystko na maturze i jak już będziesz wiedzieć jak ci poszło, to wtedy ewentualnie rozważaj to co napisałam, bo jeśli komuś zależy to wcale nie jest to takie nierealne;)
ps.: tu jest forum związane z rekrutacją 2011: https://forum.irk.uw.edu.pl/viewforum.php?f=3&sid=6fc929b15a1b6f032ffe9980ff691312 , gdzieś tam był taki temat o progach i ludzie pisali jakie były progi na poszczególne kierunki, wydawało mi się że lingwistyka się gdzieś tam przewinęła wiec jeśli ci się chce, to przejrzyj;)
Mam jeszcze parę pytań, które nasunęły mi się w ostatnich paru dniach. Co z budynkiem, w którym odbywają się zajęcia? Stary, nowy, dobrze zlokalizowany? Czy po pięciu latach ma się zarazem uprawnienia do nauczania języków i do ich tłumaczenia, czy wybiera się w trakcie studiów tylko jedną specjalizację? I czy słyszałaś może, żeby ludzie z tych samych kierunków (czyli np. tej lingwistyki) byli przydzielani do tego samego akademiku, czy raczej trzeba się o to starać samemu? Dziękuję z góry za odpowiedź i cierpliwość! :)
Hah, budynek... i tu zaczynają się problemy;) niestety, ale budynek LS znany jest na UW jako najbrzydszy i najgorszy z wydziałów. Jest dość stary, słyszałam że pierwotnie miał być szpitalem więc w środku nawet nie wygląda jak uczelnia, mnóstwo wąziutkich korytarzyków (jest ich tyle że kiedy zaczynałam studia dostałam od samorządu MAPĘ budynku ;p) i te okropne podziemia, w których odbywa się częśc zajęć, gdzie sale nawet nie mają okien i panuje wieczny zaduch. Ilsowy system ogrzewania ma nawet swój własny fanpage ma facebook'u :D Ale właśnie budują nam nowy wydział, na początku roku ogłosili że już od przyszłego roku akademickiego zajęcia mają się odbywać w nowym, supernowoczesnym budynku, na początku nikt w to nie wierzył ale ku mojemu zdziwieniu budowa naprawdę szybko się posuwa, właściwie to już jest na wykończeniu, więc przy odrobinie szczęscia nie będziecie musiały przebywać w obecnym, jak to mówią, "baraku" :P (chociaż po paru miesiącach już się do niego przwyczaiłam, i jakby jednak nie wyrobili się z przeprowadzką do października to mam dwie rady: nie korzystać z windy, bo często się zacina, a na inaugurację roku akademickiego przyjść wcześniej, bo niestety nie ma sali, która pomieściłaby wszystkich studentów, więc spóźnialscy stali na zewnątrz xD). Ale jeśli chodzi o lokalizację (zarówno obecnego budynku, jak i tego nowego, bo są tuż obok siebie) to jest dość dobra, chociaż nie znajduje się na centralnym kampusie UW (ale niedaleko), to tylko ulica dzieli go od biblioteki uniwersyteckiej, do której można wyskoczyć na okienku (których w planie jest sporo) pouczyć się albo zjeść coś dobrego, jest też przystanek autobusowy z jednej strony, niestety jeśli ktoś dojeżdża z drugiej strony to ma do pokonania dosyć stromą ulicę, co nie jest zbyt bezpieczne sczzególnie w zimie...
Btw, polecam artykuł (sam jego tytuł wiele mówi) na temat naszego budynku :D : http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,dobra-na-ukonczeniu-ale-browarna-jeszcze-postraszy,38613.html

Co do uprawnień-tak, można mieć zarówno uprawnienia tłumaczeniowe, jak i nauczycielskie. Na licencjacie nic się nie wybiera, ma się jakieś podstawowe przedmioty zarówno dotyczące nauczania jak i tłumaczeń. Na studiach magisterskich są do wyboru specjalizacje: nauczycielska, tłumaczeniowa oraz nauczycielsko-tłumaczeniowa. Oczywiście większość wybiera tę trzecią;) chociaż nie sądzę żeby dwie pozostałe byly w jakimś większym stopniu ograniczające, szczególnie jeśli chodzi o tłumaczeniową-bo podczas studiów licencjackich i tak wyrabia się blok przedmiotów dających uprawnienia pedagogiczne (psychologia, pedagogika, glottodydaktyka i inne ciekawostki...)

Akademik-tak, jest jeden, do którego przydzielają studentów LS. Słyszałam, że warunki w nim nie są najlepsze i kilka osób postarało się o przeniesienie do innych akademików. Ale dokładnie nie wiem, byłam tam tylko na paru imprezach :D może jest coś więcej o nim w internecie, możesz poszukać, akademik przy ul. Kickiego na warszawskiej Pradze.
*A jeszcze co do budynku to zapomniałam o jednej zalecie: na LS wszystkie zajęcia odbywają się w tym samym budynku, i nie trzeba w przerwach biegać między różnymi wydziałami, na co narzeka wiele osób z innych kierunków. Oczywiscie poza ewentualnymi wf-ami czy lektoratami;) + blisko jest dość tanie ksero, które jeśli studiuje się LS jest BARDZO przydatne, abardzo sympatyczny pan, który tam pracuje, ma gotowe do skserowania wersje większości ilsowych podręczników do gramatyk opisowych i innych przedmiotów, więc nawet nie trzeba się męczyć z wypożyczaniem i przynoszeniem ich;)
edytowany przez asia227: 14 kwi 2012
Ale świetnie się czyta wasze pozytywne opinie!!:) LS to mój wymarzony kierunek studiów i dzięki wam mam całkowitą pewność, że to moje miejsce. Przejrzałam sobie listę przedmiotów no i aż się nie mogę doczekać!! mam ntylko nadzieję, że tłumy nie będą tam walić, a mutura będzie do przejścia. To teraz tylko trzeba będzie się potrządnie przygotować do przyszłorocznej matury i mam nadzieję, że za rok w październiku będę szczęśliwą studentką:) A tak z ciekawości-czy jacyś mężczyźni decydują się na te studia, czy kobiety cąłkowicie zdominowały ten kierunek?
Pozytywne opinie pozytywnymi opiniami-jak już pisałam, to są dosyć specyficzne studia wymagające prawdziwego zamiłowania, w wielu przypadkach w naszym roczniku był płacz i zgrzytanie zębami, a potem szukanie sobie innego kierunku;) zresztą, gdybyście zapytali o opinię studenta będącego w trakcie sesji egzaminacyjnej, na pewno zrobiłby naszemu wydziałowi taką antyreklamę, że aż strach :D
co do mężczyzn-raczej jest ich mało. Ale są ;) u nas w grupie aż jeden, ale w innych bywa więcej ;)
jak dobrze, że ktoś poruszył ten temat...:)
kończę właśnie 2 liceum i jestem po uszy zakochana we francuskim. od początku byłam pewna, że filologia romańska to moje miejsce, ale teraz co rusz ktoś mi to odradza. nie słyszałam wcześniej o lingwistyce, ale po przeczytaniu informacji stwierdzam, że musi to być naprawdę interesujący kierunek i przede wszystkim praktyczny. odstrasza mnie właśnie tylko ilość tych 15 wolnych miejsc, chociaż pocieszające jest to, że ci z ang-fr mają bardzo podobny program jak fr-ang :) a wiesz może czy jest zazwyczaj dużo chętnych? bo kierunek jednak nie jest łatwy i zdecydowanie przeznaczony tylko dla miłośników języków. odstrasza mnie najbardziej ta matematyka z której leżę i własnei ona rozwiewa moje marzenia o tym kierunku :(
Ale dlaczego tak się przejmujesz matematyką? Zawsze myślałam, że wystarczą języki na rozszerzeniu. A jak się ma sprawa z polskim? Czy rozszerzenie jest brane pod uwagę? Jesli tak, to może warto byłoby się w to pobawić, bo to kilka punktów więcej by może wpadło....
asia227- wydaje mi się, że sporo jest kierunków, które są ciężkie, a sesja na pewno nie pomaga w czerpaniu satysfakcji;) ale mam nadzieję, że nawet jak będzie ciężko, to dam sobie radę i nie zrezygnuję;)
Sporo znajomych mi mówiło, że lingwistyka uważana jest za porządny i dobry kierunek, więc moootylek-mam nadzieję, że się zobacyzmy za rok na uczelni;)
Jestem na UW, mam drugi francuski. Ilsowi miałabym duuuużo do zarzucenia, ale uważałabym też z tą romanistyką na UJ - moja przyjaciółka tam studiuje i jest bardzo niezadowolona, podobno tak jak większość osób u niej na roku.

Co do grup z francuskim na ilsie - cisną. Przez dwa pierwsze lata ciągnie się coś szumnie nazywanego "doskonaleniem kompetencji komunikacyjnych" - chodzi o praktyczną naukę języka. W ich obrębie są zaliczenia z lektury, największa zmora sekcji francuskiej. Ktoś z prowadzących wybiera jakąś francuską książkę, a ty masz nauczyć się wszystkich słówek. Dosłownie wszystkich. Takie atrakcje są fundowane raz na semestr i to przeżycia mniej lub bardziej traumatyczne, w zależności od książki (jestem pewna, że o naszym zaliczaniu "Listów perskich" Monteskiusza -- XVIII wiek, ok. 400 stron -- będą krążyć legendy jeszcze przez parę lat;)).
Blok zajęć praktycznych ma na koniec roku kilkustopniowy egzamin - trzeba zdać egzaminy z pisania wypracowań, gramatyki itp., a dopiero potem jest się (lub nie;)) dopuszczonym do ustnego.
Oprócz tego - gramatyka opisowa, fonetyka, literatura, kultura i historia (mówię tylko o francuskim; jest jeszcze miliard innych rzeczy, na które chodzi się całym rokiem, np. psychologia, literaturoznawstwo, emisja głosu...)

Wg mnie dwa pierwsze lata są najcięższe, wystarczy zresztą popatrzeć na plan zajęć. Ponieważ ils ma ambicję kształcić nie tylko tłumaczy, ale też nauczycieli oraz specjalistów od dyskursu ;)) obowiązkowe są zajęcia z glottodydaktyki i analiza dyskursu (UKOCHANY przedmiot wszystkich studentów 2 roku!). Plan jest mocno przeładowany, jeśli dodasz do wszystkiego obowiązkowe wfy, lektoraty/fakultety i oguny , wychodzi razem ze 40 godzin tygodniowo. Pierwsze zaliczenia zaczynają się nawet na miesiąc przed sesją, więc zwykle maj-czerwiec są do wycięcia z życiorysu.

Trzeci rok jest już dużo przyjemniejszy, przy odrobinie szczęścia może się trafić jakiś dzień wolny ;) i większość zajęć to warsztaty tłumaczeniowe.

Co do specjalizacji nauczycielskiej - powiem szczerze że pierwszy raz słyszę o tym, żeby można było NIE wybrać specjalizacji tłumaczeniowej na studiach magisterskich. Na studiach licencjackich wszyscy mają taką samą specjalizację: nauczycielsko-tłumaczeniową; potem wybiera się tylko sekcję pisemną i ustną (w obu są przedmioty pedagogiczne). Kiedyś chcieli uruchomić specjalizację kulturoznawczą, chyba właśnie na magisterskie, ale coś im nie wyszło (podobno z braku chętnych ;))
Aha, na górze było pytanie o literaturę- są 3 semestry literatury z obu języków: drugi semestr drugiego roku i oba trzeciego. O ile z angielskiego wykłady są w miarę sensowne, o tyle z francuskiego... litościwie pominę tę kwestię milczeniem ;)
martwię się matematyką, bo punkty z niej są wliczane niestety do rekrutacji, czyli im z niej więcej tym lepiej, a ja do tej pory byłam pewna, że wystarczy mi 30% bo nigdzie się nie liczy...ale słyszałam ogólnie, że z języków wypadałoby mieć ponad 90% żeby się dostać. Co do polskiego to rozszerzenie jest lepiej liczone, tak wyczytałam ;)
Hej, jak wyniki? Są tu może jacys studenci pierwszego roku? :)
a Tobie się udało? ;)
Jeśli ktoś się dostał na ten kierunek, to proszę podajcie swoje wyniki z matury:)
Udało się, jestem przeszczęśliwa :)
Moje wyniki to: francuski- 92%, angielski-96%, polski rozsz.-95%, matematyka podstaw.- 98%.

Kto się dostał, niech się odzywa, proszę! :)
No to pięknie, gratuluję! Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tych studiów :) do zobaczenia w październiku w ILSie :D
Ja też się dostałam! Angielski 94%, francuski 89%, matma podstawowa 94%, polski rozszerzony 100%. Fanchette, który język jest Twoim przodującym? Wygląda na to, że będziemy w tej samej grupie :)
electric8alice - francuski i angielski na podstawie?
na rozszerzeniu, oczywiście. z podstawą nie ma się szans.
Jestem w grupie z wiodącym francuskim. A Ty?
Byłoby miło, zawsze to jedna (prawie!) znajoma osoba spoza tej strasznej Warszawki ;]
Ja z wiodącym angielskim. Tak to sobie wykalkulowałam, że łatwiej się będzie dostać do grupy 50-osobowej niż 15-osobowej, chociaż teraz nie wykluczam możliwości przepisania się. Tak czy inaczej wydaje mi się, że francuski będziemy mieć razem. Tym lepiej, bo mnie Warszawa też trochę przeraża. Kiedy składasz papiery?
ktoś jeszcze się dostał? byłoby fajnie zebrać jakąś grupkę przed rokiem akademickim :)
Złożyłam od razu 13-go, bo potem wyjeżdżałam. Rzeczywiście fajnie byłoby zebrać się przed rozpoczęciem. Ale jak na razie cisza. . .
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 46
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie