Reminiscencje

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |
No to jak? Dlaczego uczycie się francuskiego? Od czego sie zaczęło? Miłość od pierwszego wejrzenia, przymus, przypadek czy zwykła sympatia?
Zdarzały a może zdarzają się wam zabawne sytuacje, pomyłki językowe, dziwne spotkania, fajne podróże? Podzielcie się z reszta forumowiczów, może uda nam sie rozbawic kogos kto miał zly dzień, albo przestrzec kogos przed użyciem wyrażeń typu "je suis pleine" po skończonym obiedzie :)

Temat może banalny, ale na poczatek ogrzewania atmosfery na forum chyba wystarczy:)
lol, fajne sa takie opowiastki:)
ale faktycznie, ze Polacy ucza obcokrajowcow najczesciej przeklenstw i tego typu wyrazen.
petite ange, widze ze albo umiesz juz wszystko na czwartek albo ci sie nie chce uczyc tak jak mi:) jakos sie nie moge oderwac od tego forum - i to jest chyba najlepszy dowod ze atmosfera tu jest jak najbardziej ciepla i sympatyczna! niestety czeka na mnie stos ksiazek do przerobienia:/
ej, nie psuj mi zabawy:P strofujesz konkurencje:) potrafie robic kilka rzeczy na raz i oto śledzę forum, gadam z fuzzem i czytam książke:) maszyna wielofunkcyjna:P
Historia mojej znajomości z językiem francukim to prawdziwy Harlequin ;))
Najpierw na kurs francuskiego wysłała mnie mama (w 6 klasie). Wtedy znienawidziłam ten język- przez rok udało mi się nauczyć "Je suis polonaise", "J'habite à Łódź" i odmianę avoir i être...
Potem poszłam do gimnazjum i na trzy lata zpomniałam o francuskim. Kiedy miałam wybierać liceum, wiedziałam, że chcę iść do jakiegoś dwujęzycznego (mamy w Łodzi 4 takie- IV z angielskim, VIII z niemieckim, XIII z francuskim i XXXII z hiszpańskim). To ostatnie było dla mnie za daleko, IV i VIII jakoś mnie zniechęciły i postanowiłam, że z czystej przekory pójdę uczyć się języka, którego nie cierpię.
Niechęć szybko mi przeszła w obojętność, a w wakacje stwierdziłam, że brakuje mi tych 18 godzin tygodniowo i zaczęłam się sama douczać i ostatecznie zakochałam się we francuskim do tego stopnia, że chcę skończyć romanistykę ;).
Wiem, jestem dziwna ;>
eee, jakie podgrzewanie atmosfery? przeciez nie jest zimna, ktos tak raz napisal i chyba nie musimy tego udowadniac, n'est-ce pas? ale tak na marginesie, to przynajmniej wiem, ze nie tylko ja sie obijam:)
"etap centralny" zalewa forum!!

A zgodnie z tematem, chciałabym dostac pytanie wolne "dlaczego francuski":)
Może wam ładnie opowiem, żeby nie było że zakładam temat i sama o sobie nic nie piszę:) a po za tym to tez jakas forma przygotowania:)

Mon aventure avec le français a commencé il y a 6 ans. C'était juste par hasard que je suis allée au college bilingue franco-polonais. En fait c'était l'école la plus proche de chez moi. Trois premieres années je l'apprenais parce que j'étais consciente qu'il faut connaitre deux ou trois langues étrangeres pour réussir sa vie. Pourtant ca m'était égal d'apprendre le francais, l'allemand, l'italien etc.
Dans la 3e pour la premiere fois parler en francais me faisait plaisir, C'était grâce a notre Madame(exactement comme Victoire de "Madame " d' Antoni Libera")et une échange scolaire. En ce temps là je suis tombée amoureuse du français et de la France. Trois années suivantes étaient pleines de travail et d'efforts, mais aussi bondées de petits bonheurs comme les voyages en France. Aujourd'hui je suis au seuil de ma vie adulte et je ne l'imagine pas sans le français. Il y a des gens qui me font croire que ce temps passé en étudiant la grammaire, le vocabulaire etc n'était pas perdu.

Jaina twoja opowieśc brzmi jak harlequin a moja jak bajka:PChciałoby się wierzyc, że zycie to bajka:P(brak akcentów jest celowy, inne błędy raczej nie:P prosze osoby o wyzszych kompetencjach od moich o poprawianie)
petit ange, chapeaux bas! :)

Ton histoire fait penser à la mienne, mais par contre, moi je ne suis pas tombée amoureuse d'un Français, c'est plutot la langue (et la culture) qui me plait.

Je suis allée au même collège que petit ange et aussi par hasard. Pourtant je n'avais aucune Madame, aucun prof de qualité, seulement les profs médiocres ou même faibles. C'est pourquoi (c'est incroyable!) je detestais le français. Je répetais tout le temps que je n'irais jamais au lycée bilingue.

Heureusement je n'ai pas réalisé mes promis et maintenant j'apprends en terminal. A cała reszta - patrz powyższe wynurzenia petit ange'a:)
ja tez nie cierpialam francuskiego, jak zaczelam sie go uczyc.Chcialam sie nawet przeniesc do innej klasy, ale w koncu zostalam. I nie zaluje:) W koncu przeprowadzilam sie do tego winem plynacego kraju:)
A tak a propos, ostatnio u dziadkow mojego chlopaka zapchala sie rura od zlewu, gdzie ujscie bylo troszke dalej od domu. I zeby odepchac, trzeba bylo duzo plynow wlac do tej ryry. No wiec poszly w ruch stare wina w tych "baniakach-gasiorach", strasznie sie ze mnie smiali jak stwierdzilam:
-Maintenant je sais que je suis en France, parce que même dans les tuyaux il y a du vin :p:p:p
heh ale tego un Francais to dodałaś od siebie:P ja pisałam tylko o języku;)
Pour ne pas me distinguer des filles (femmes? :P) qui ont deja susmentionne ses histoires en francais, je vais tenter mes chances en faisant de meme. ;)

il y a presque 2 ans que je me suis lance dans le francais. a l'image d'une copine a moi, j'ai achete un manuel. puis je suis tombe par hasard sur ce forum ou je me suis bien installe. avec mes livres et l'aide des gens bienveillants j'ai reussi a pousser mon francais au niveau comprehensiblle, pense-je. le seul accroc tient a ce que je reste plutout muet quand il arrive a parler. mais ca va bientot changer grace a un Francais qui en fait bouger ma connaissance. :)

dobra wystaczy tego pisania bo mi cos peknie. :)
Hej ludzie to ja mam taką małą prośbę do Was. Tworzę bloga, który ma promować francuski w Polsce. No i potrzebne mi są tego typu teksty:D Jesli moglibyście to prześlijcie mi je na mail: [email] - razem z informacją na jakim poziomie francuskiego jesteście i jesli chcecie waszym zawodem (szkołą;) ) i wiekiem. Aha no i oczywiście jakims podpisem;)
Jakby ktoś chciał bloga zobaczyć to niech wchodzi na:
profeurope.blog.interia.pl (nie wpisywać www, z jakiegoś powodu wtedy nie działa) Z góry dzięki!!
no i co, temat znowu zamiera?

wprowadze nowy watek: jaki akcent, skoro juz wspomnialas< to akcent slave wg ciebie?
z tego co wiem to polacy nie maja za mocnego akcentu. na pewno maja trudnosci z wymawianiem r, podobno nie rozrozniaja tez rodzajow e. ale czy rzeczywiscie da sie rozpoznac slowianina po jego akcencie?
Jesli chodzi o wymowę Polaków to zależy tylko od tego kiedy zaczynasz sie uczyc. Dziecko do mniej więcej 12 r ż ma bardzo elastyczny otwór gębowy:) i jest w stanie nauczyć sie wymowy chyba każdego dźwieku. Im później tym gorzej, zwłaszcza jesli jest sie monolingwalnym:)

R francuskiego nie da sie zdefiniowac, bo między innymi w różnych regionach wymawia się je róznie. Podobno w Burgundii sie je "rouluje" czyli w praktyce jest to coś przyblizonego do polskiego r.
A jesli chodzi o rodzaje e to jest między nimi ewidentna różnica, trzeba sie wsłuchac.
Z moich obserwacji moge powiedziec, że najgorzej jest z [y](czyli u w pisowni), semi-voyelles i -eux, -oeu- :)

Niestety niewiele jest takich osob które nawet po długim pobycie wsród Francuzów pozbęda sie accent slave. No ale przeciez trzeba dążyć ku doskonałości..
Nie wiem, jeszcze 7 lat temu nie za bardzo interesowaly mnie akcenty:p
Poza tym, to ten sprzedawca zauwazyl, wiec moze znal sie na tym lepiej niz ja.
Faktycznie, petit ange ma racje, ciezko jest sie pozbyc swojego macierzystego akcentu. Ja niestety nie potrafie ocenic sama siebie w tej kwestii. W niektorych zdaniach mam akcent, a niektore zdania mam juz tak wyscwiczone, ze nie slychac zadnego slowianskiego akcentu.. To chyba zalezy od tego co mowimy:)
dobra, ale uogolnijmy: polacy jako narod, gdy juz mowimy po francusku to jak wypadamy na tle innych nacji. akcent slave jest mocniejszy od germanskiego czy arabskiego?

petit ange: -eux i -oeu, akurat te sa najprostsze dla mnie. wkurze mnie nieme (ale to juz wiesz...) :)
Wedlug mnie Polacy bardzo dobrze sobie radza z akcentami. Mam 2 kolezanki, jedna z nich ma po prostu talent do akcentow;) Kiedy mowi po niemiecku, to tak jakby Niemka mowila. W tej chwili mieszka w Anglii i jestem pewna ze ma swietny akcet w angielakim (pamietam jeszcze ze studiow ze miala bardzo dobry)
Druga moja kolezanka mieszka w Tlse od roku, kiedy sie z nia poznalam i zaprosilam na kolacje z moimi znajomymi (Francuzi), wszyscy zgodnie stwierdzili, ze w ogole nie mozna poznac czy ona jest Francuzka, czy nie.
Kwestia wytrenowania. No i oczywiscie przede wszystkim zasada: "Z kim przystajesz, takim sie stajesz" , chodzi mi tutaj akurat o akcent-ze im wiecej przebywasz z Francuzami, tym wiecej "wchlaniasz" ich akcent i zaczynasz mowic jak oni.
Jakie jest wasze ulubione miasto, miasteczko, region we Francji a może w innym kraju frankofońskim za którym tęsknicie albo chcielibyście je/go zobaczyć?
niestety nigdy nie bylam we Francji, ale chetnie wybralabym sie do Paryza (tradycyjnie), a oprocz tego podoba mi sie bardzo polnoc Francji, Normandia, a jeszcze bardziej Bretonia i jej wszystkie "post-celtyckie" tradycje...
Najpierw trzeba COŚ więcej zobaczyć, żeby mówić o preferencjach, ale opierając się na własnym doświadczeniu mogę stwierdzić, że francuska prowincja jest o wiele ciekawsza niż duże miasta, które są, jak dla mnie, przytłaczające. I dlatego najbardziej podobało mi się Chateaudun, mała mieścinka nad Loarą, w sumie nic takiego - kręte schodki, stare domki, mały park nad wodą, rudy kotek przed drzwiami...
une pique adressee a moi?:)
wiesz, nie kazdy akurat ma okazje i to szczescie zeby zwiedzac sobie co mu sie podoba, ale na podstawie doswiadczen z innych krajow mozna miec preferencje np. jesli chodzi o klimat czy krajobraz. duzo wiem o tych regionach i dlatego bardzo chcialabym je zobaczyc...
gdyby tylko ci co "cos widzieli" mogli sie na ten temat wypowiadac, to w takim razie nie byloby nauczycieli geografii!
ups... przez te literowki "je perds toute credibilite"... :)
Zwiedzalam bardzo duzo miejsc w Tarn, na poludniu Francji
jest naprawde duzo do zobaczenia:) Polecam miasteczko Cordes sur Ciel, zobacz na necie, jest duzo zdjec. Wszystko tam jest utrzymane w klimacie sredniowiecza a same miasto zostalo zbudowane w 12 tysiacleciu. Super, polecam
Poza tym Ambialet, Albi-gdzie miesci sie cudowna katedra. No i oczywiscie bardzo cieplo jest tu u nas na poludniu, wiec jesli ktos lubi sloneczko, to polecam.
Miałam to szczeście że mogłam zobaczc trochę więcej. Ale tak jak ty cancre najbardziej lubię te malutkie miasteczka: Saint Hilaire de Loulay(85), Saint Laurent sur Sèvre(85), Saint Gildas de Rhuys(56).

Z krajobrazów: kolor wody w Baie des Anges czy ocean rozbijający się o bretońskie klify i cala Normandia.

Paryz tez ma dla mnie swój urok, ale głównie ze względów personalnych;) Dzieki olimpiadzie zabytki wychodzą i już uszami:)
Ależ przepraszam jeśli odebrałaś to jako uwagę do siebie!
Nie miałam takiego zamiaru, chodziło mi o stwierdzenie ogólne, które pasuje także do mnie i to raczej miałam na myśli, bo sama niewiele widziałam.... Przykro mi, jeśli poczułaś się urażona
Ależ przepraszam jeśli odebrałaś to jako uwagę do siebie!
Nie miałam takiego zamiaru, chodziło mi o stwierdzenie ogólne, które pasuje także do mnie i to raczej miałam na myśli, bo sama niewiele widziałam.... Przykro mi, jeśli poczułaś się urażona
Ależ przepraszam jeśli odebrałaś to jako uwagę do siebie!
Nie miałam takiego zamiaru, chodziło mi o stwierdzenie ogólne, które pasuje także do mnie i to raczej miałam na myśli, bo sama niewiele widziałam.... Przykro mi, jeśli poczułaś się urażona
Czemu to się trzy razy zapisało?:)
potrojne przeprosiny :D:D
sorki, nie wiem czemu takt to odebralam. ale po czesci sie z toba zgadzam, moze gdy pewnego dnia pojade do mojej kochanej Bretanii czar prysnie...
Osobiście wątpię:) No chyba że nie lubisz deszczu tzw crachin breton i zapachu oceanu:)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 40
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa