Hej,
Ja się tam wybrałam w zeszłym roku - nie polecam...
Straszny wyzysk.. właściwie to żona właściciela jest Polką i sprowadza co roku około 40 pracowników z Polski. Oni pracują niemalże bez przerwy pon-sobota, czasami nawet w niedzielę... od rana do wieczora.. z tego co wiem nawet SMIC nie mają płaconego. Ja tam pojechałam na własną rękę, dzienny limit wyrabiałam (a nie jest łatwo i widziałam ludzi, którzy już po paru dniach byli zwalniani mimo, że pracowali jak mrówki) ale po tygodniu stamtąd uciekłam bo jest tak ze jeden dzień pracujesz a na drugi mówią ci np. że na krzewach nie ma zbyt wiele więc lepiej nie przychodzić do pracy (mimo to Polki pracują - od rana do wieczora...) to co zarobisz wydasz na camping... a część udziałów w campingu ma właściciel anjou myrtille... wiele osób stamtąd ucieka... mnie sie udało bo i tak znalazłam później dobrą robotę w Paryżu. Ale miałam szczęście bo normalnie to raczej długo trzeba szukać...