hejka! wlasnie a propos tematu, jestem w podobnej sytuacji,ale moj Francuz nie jest czarnoskory, ale to niewiele zmienia, no i mam dopiero 20 lat, nie mysle jeszce oa malzenistwie^^, cale zycie przede mna... uwazam ze to zalezy od ludzi, ktorzy zwiazek tworza, bo niektorym sie udaje, a niektorym nie i wtedy jest klapa :P Francuzi oczywiscie maja cos w sobie i ciezko sie temu oprzec, ale najlepiej chyba jest zachowac zdrowy rozsadek i nie dac sie do konca "porwac" emocjom, tylko miec do tego pewien dystans, aby jakiegolwiek komplikacje wyczuc na odleglosc i nie zalowac pozniej ;) bede bardzo subiektywna mowiac Ci zebys sie nie zamartwiala i kontynuowala to co jest miedzy Wami:) i wcale nie uwazam ze takie zwiazki to fikcja! jesli dwie osoby naprawde chca byc razem, to beda, ten okres, kiedy sa na dleglosc kiedys minie, to jest po prostu czas przejsciowy, poznali sie, chca byc ze soba ale nie maja szansy, wiec daleko od siebie czekaja na ten moment kiedy beda razem! oczywiscie to brzmi cudownie,ale jest jedno JESLI : JESLI te osoby naprawde sie kchaja i wytrzymaja obydwie ten okropny czas z dala od siebie =)
pozytywnie!
pzdrawiam