nie wszyscy sa "durni i leniwi". i nie twierdze ze wszystkich znam. ale tych co blokuja, przynajmniej z mojego roku i wydzialu nie widzialam ani razu na wykladach. ani na soiree ani nigdzie indziej. a tu prosze niespodzianka - jest komu blokowac uniwerek:)
no i dodatkowo dochodzi przemoc fizyczna i werbalna w stosunku do studentow, i do profow. niedawno tacy bloquersi wypchali profa od angielskiego z sali, bo chcial prowadzic "nielegalnie" cwiczenia dla tych ktorzy sie zjawili o 8.30 rano... dla tych ktorzy chca sie uczyc. od tamtej pory facet trzesie gaciami i nawet nie chce isc na kawe bo sie boi reakcji "mlodziezy strajkujacej".
szanuje prawo do wyrazania wlasnej opinii i do manifestacji. ale kto szanuje moje prawo do nauki i checi zdania egzaminow w terminie? nie mowiac, ze wszystkie AG (assemblees generales) przypominaja zlot bandytow, ktorzy jak zabierasz glos przeciwko blokadom wyzywaja cie od faszystow i "radza" ci wyjezdzac skad przybyles. dlatego tez sadze ze ci blokuja nie maja ani troche szacunku do innych o odmiennym zdaniu. i dlatego ich nie lubie i mowie o nich "durni i leniwi" :)
no i dochodzi do tego fakt, ze przynajmniej w Strasie, nie blokuja najwiekszych uniwerkow - Louisa Pasteura (biologia, chemia, fizyka...) ani Roberta Schumanna (prawo i administracja), tylko naszego nieszczesnego Marca Blocha. i tylko my z tych trzech uniwerkow nie mamy zajec.