Ja tez byłam w Brzesku dwa lata temu i szczerze mówiąc też troszke w ciemno jechałam,bo o wyjeżdzie dowiedziałam się niewiele wczesniej.
Francuzi są świetni-dbaja o to,żeby nam sie nie nudziło nawet na zajęciach-a to spora sztuka,gdy na zewnątrz jest 30C,a tu trzeba w szkole siedziec:D
Dlatego przeniesliśmy zajęcia np. pod drzewka przed szkołą:D
Generalnie nie ma mowy o nudzie:P-zajęcia,wyjazdy,ogladanie filmów(po francusku oczywiście:),nam udało sie spędzic cały dzien na rancho-jazdy na quadach,paintball itp bajery,imprezy wieczorami-najfajniej,jeżeli traficie na 14 lipca-ich świeto narodowe:D
Poza tym,byli tam ludzie z całej Polski-Warszawy,Sopotu-chociaz bliżej im było np na ten obóz do Olsztyna-więc okazja do mnówstwa nowych znajomości.
Nie musicie sie martwic o poziom językowy,bo i tak przydział do grup następuje dopiero po krótkiej rozmowie z Francuzami-opis obrazka (podobno od lat ten sam:D),pare słów o sobie i tyle:)
A atelier wybieracie sami-w miare zainteresowań i wolnych miejsc na liście-atelier dziennikarski,taneczny,rysunkowy,bajkopisarski itp-i na tych zajęciach beda Wam miło upływac wieczory-zaczynaja się one ok.godz.19-20 i trwaja dwie godzinki:)
Ale jeżeli macie taka możliwośc,to jedżcie smiało i bez obaw:)To naprawdę świetna okazja:D