A ja jestem na romanistyce w Łodzi i fakt faktem, nie jest łatwo,ale bez przesady- jakos niewyobrażalnie ciężko też nei jest... Najgorszy jest egzamin z praktycznej nauki francuskiego(przynajmniej dla mnie) (oczywiście chodzi juz o egzamin w sesji) trzeba mieć 70% z pisemnego, zeby sie dostać do ustnego> bardzo dużo ludzi oblewa ten egzamin po 1 roku, i kończy swoją przygodę z romanistyką przenosząc sie m.in. do kolegium... A co do opini o wykładowcach, to jest kilku naprawdę fajnych,a poza tym nawet ci,którzy wydają się mneij fajni, później okazują sie całkiem przystępni:) A przede wszystkim wydaje mi sie, ze włoski jest na bardzo przyzwoitym poziomie (nie wiem jak jest z hiszpańskim) i mozna z niego zrobić półspecjalizację. A z tego co mi wiadomo to specjalizacje są następujce: glottodydaktyka, językoznawstwo i literaturoznawstwo a dodatkowo traduktologiczna i półspecjalizacja z drugiego języka romańskiego. Prawdziwym minusem są warunki, w jakich mamy zajęcia- nie są imponujące, i trzeba przyznać, że moje LO było znacznie lepiej wyposażone w sprzęt... A poza tym, chciałam dodać, ze jeśli komuś zależy tylko na tym,aby nauczyć sie języka to nie proponuję filologii tylko kolegium, gdyż tutaj jest dużo literatury, językoznawstwo, łacina, gramatyka opisowa, historyczna itp. Co do egzaminów, to najpierw był test (40% dopuszczało do części ustnej) a później ustny francuski i polski. Bardzo chciałam iść do Wrocławia, przez wzgląd na moją miłość do tego miasta, jednak tam nie dostałam się, i chyba nawet dobrze, bo myślę ,że w Łodzi wyższy poziom kształcenia na romańskiej. Ale ,zeby nie było- czuje sie tutaj jak w szkółce- gorzej jak w liceum, w ogóle nie odczuwa sie atmosfery studiowania... Może później bedzie lepiej, bo słyszałam, ze na poczatku tak straszą, a jak już się początki przejdzie to już łatwiej... Oby.... 3majcie za mnei kciuki w sesji... :*