na fil. rom. poszłam ot tak sobie, lubię francuski. w liceum uczyłam się go 3 lata (2-3h/tyg), plus korki do matury w trzeciej. maturę roz. zdałam pis. 75% i ust. 85%, bez rewelacji ale po 3 latach nie takiej znowu intensywnej nauki byłam zadowolona z wyniku. pierwsze miesiace były troche hardcorowe, niby sie rozumie w miare co jest mowione ale powiedziec samej gorzej. jeszcze bardziej dołujące bylo to że poziomy ludzi były tak rózne, ze jedni potrafili nawijac o wszystkim bez przerwy a drudzy ledwie co sklecali zdania(gr. zaawansowana). generalnie nie naucza Was tam raczej nic, zajecia sluza bardziej cwiczeniu i udoskonalaniu niż nauce. nauczyciele bez rewelacji, moze poza paroma wyjatkami. ogolnie olewaja nas rowno, zajecia wrecz systematycznie sie nie odbywaja. nie polecam kierunku jako takiego, ewentualnie jako dodatek do innego zawodu jak to juz bylo powiedziane wczesniej. czasu jest masa, generalnie caly rok nic sie nie robi a jak przychodzi sesja trzeba zakuwac na pamiec opasle tomiska...
co do grupy poczatkujacej stanowczo nie polecam, chyba ze masz niesamowity talent do jezykow. po 1 roku nauki masz umiec jezyk jak ludzie z grup zaawansowanych, wyklady od drugiego polrocza wszytskie sa po francusku, tak wiec ludzie po 4mies nauki jezyka siedza i nic nie rozumieja, duza czesc z nich rezygnuje...
osobiscie nie wiem czy zdecydowalabym sie drugi raz na te studia, ale jak juz zaczelam postaram sie je skonczyc... a Wam radze sobie dobrze przemyslec swoj wybor, pozdrawiam:)