Nie pracowalam nigdy jako wolontariuiszka w Emmaus, ale wiem co nieco o podrozach na poludnie Francji i ich kosztach, ktore nawiasem mowiac czasem mnie przerastaja ;).
Nigdy nie skorzystalam z opcji "samolot", chociaz moze nie jest to zle rozwiazanie. Odpowiadam komus, kto pytal wyzej, koszt przejazdu z Barcelony do Perpignan pociagiem waha sie w granicach 12-32 Euro (zaleznie od tego, czy jest przesiadka). Nie orientuje sie w cenie samego przelotu.
Przejazd autobusem, bezposrednio (co w przypadku perpignan jest zaleta, boi prawie nic sie tam nie zatrzymuje), linia Agla Travel w obie strony to koszt 750 zlotych, ale oczywiscie odpowiednio wczesniej trzeba zabukowac bilety, bo ten autobus jedzie tylko raz w tygodniu (w czwartek z Polski do Perpignan, w niedziele z Perpignan do Polski) i jest duzo chetnych (linia docelowo jedzie do Madrytu).
Inne "opcje autobusowe" nie dojezdzaja do samego Perpi i trzeba sie liczyc z kosztem lub stopem. Stop we Francji dziala bez zarzutow (wyprobowalam wielokrotnie), tylko oczywiscie musicie wczesniej pomyslec o wydostaniu sie z centrum na dobra droge (lepiej zaplanowac to wczesniej niz potem nerwowo szukac) no i rozdzialic sie na mniejsze grupy, bo widze, ze chetnych do wyjazdy jest wiecej ;).
Opcja najbardziej ekonomiczna i wyprobowana: wohenende. To niemiecki bilet weekendowy, kosztuje 28 euro, uprawnia maksymalnie pięć osób do nieograniczonego podróżowania po terenie Niemiec przez jeden dzień (24h) pociągami regionalnymi. Są to pociągi o standardzie lepszym od naszych pośpiesznych i bez problemu można nimi dojechać w każdy zakątek Niemiec. W kazdej informacji mozna poprosic o wydrukowanie planu waszej podrozy (a tam znajdziecie godziny, numery pociagow, przesiadki, czyli wszystko, czego wam potrzeba). Polecam dojechac do Saarbrucke, (a stamtad mozna przekroczyc pociagiem granice i jest sie w Forbah), albo Bazylei (tu chyba newet lepiej). Przez 24h mozna przejechac przez cale Niemcy. We Francji natomiast trzeba sie rozejrzec za odpowiednimi drogowskazami... i lapac stopa. Najgorsze jest dostanie sie na autostrade, kosztuje sporo czasu i nerwow, ale potem idzie jak po masle. Oczywiscie trzeba miec mape Francji, najlepiej z zaznaconymi stacjami benzynowymi, bo tylko tam mozna "lapac" na autostradzie.
Coz, jesli chodzi o powrot, to albo lepiej od razu kupic bilet autobusowy (w jedna strone, kosztuje prawie 400 zlotych), albo jechac znowu stopem, co w powrotna strone jest naprawde duzo prostsze (mam na mysli dojazd bezposrednio do kraju). Nie zniechecajcie sie do Perpignan :). Dojazd jest ciut skomplikowany, ale naprawde warto :).