Gdybys nie istniala
Powiedz dlaczego ja mialbym istniec
Zeby wloczyc sie po swiecie bez ciebie
Bez nadziei i bez zalu
Gdybys nie istniala
Probowalbym wymyslic milosc
Jak malarz, ktory widzi kolory dnia rodzace sie pod jego palcami
Gdybys nie istniala,
Powiedz dla kogo ja mialbym istniec
Dla przygodnych kobiet uspionych w mych ramionach
Ktorych nigdy nie pokocham (kobiet)
Gdybys nie istniala
Bylbym tylko punkcikiem
W swiecie, ktory przychodzi i odchodzi
Potrzebowalbym Ciebie
Gdybys nie istniala
Powiedz jak ja mialbym istniec
Moglbym udawac, ze jestem soba
Ale nie bylbym prawdziwy
Gdybys nie istniala
Mysle, ze odnalazlbym go
sekret zycia, przyczyne
Po to, zeby Cie stworzyc
I zeby na ciebie patrzec
Do konca nie wiem co z tym simplement w ostaniej zwrotce...