do togho,
by odpowiedziec ci na ostatnie pytanie, nalezy najpierw zdefiniowac co to znaczy 'na przyzwoitym poziomie'.
jesli dla kogos przyzwoity poziom to: dom na wlasnosc, dwa samochody, stala i stabilna praca, mozliwosci rozwoju osobistego i zawodowego, coroczna mozliwosc wyjazdow na urlop (morze, gory, zagranica bliska i daleka), mozliwosc zabezpieczenia przyszlosci swoim dzieciom (studia itd), mozliwosc pomocy (finansowej i fizycznej) bliskim, znajomym. mozliwosc oszczedzania i inwestowania zaoszczedzonych pieniedzy.
mysle, ze w Polsce pracujac jedynie jako fizjoterapeuta raczej trudno to osiagnac.
aczkolwiek znam czy tez slyszalem, o fizjo, ktorzy osiagneli sukces w tej dziedzinie w Polsce.
Mam kolezanke z roku, ktora zalozyla szkole masazu i posiada juz siec kilku osrodkow w najwiekszych miastach Polski, ale tu nie tylko umiejetnosci zawodowe sa potrzebne ale rowniez przedsiebiorczosc i zarzadzanie.
Slyszalem rowniez o Panu Jacku, specjaliscie z Krakowa, ktory chyba zrobil juz z 300 roznych kursow i jest hardkorowcem w dziedzinie fizjoterapii, za wizyte kasuje 100PLN, od swoich asystentow sciaga 80% retro, (po polsku nazwalbym to haraczem). wiekszosc jego klientow to wyzsza sfera polskiego spoleczenstwa (lekarze, adwokaci, architekci itp) ma pelno znajomych lekarzy, ktorzy podsylaja mu klientow i biznes sie kreci. Gosc pracuje od 6h do 22h i nie ma czasu na zycie, ale mysle, ze w Polsce zyje na przyzwoitym poziomie.
moim zdaniem, w Polsce jest mozliwe zyc na poziomie, pod warunkiem:
- posiadania wlasnego gabinetu (byc wlascicielem lokalu)
- posiadania umiejetnosci efektywnej terapii w krotkim czasie (kilka dobrych kursow)
- posiadania znajomych przychylnych lekarzy (ktorzy posadaja jakas swiadomosc o fizjoterapii).
- ze zapomniecie o pracy pod egida NFZ.
wowczas przyjmujac 10 pacjentow dziennie, wizyta 45min, cena 50-80pln, 20dni w miesiacu.
wowczas zysk brutto oscyluje miedzy 10k-16k PLN, po oplaceniu ZUS, podatkow, oplat i innych haraczy, przy takiej sumie mozna zyc. (chyba ze sie myle?..)